sobota, 27 kwietnia 2024

Sport

  • 1 komentarzy
  • 3104 wyświetleń

WARMIA Grajewo - CRESOVIA Siemiatycze 2:0

W środę 3 maja piłkarze WARMII Grajewo wygrali drugi mecz z rzędu bez straty bramki. Po wyjazdowym wysokim zwycięstwie 5:0 z MOSP Białystok tym razem grajewianie znacznie skromniej, bo tylko 2:0 pokonali na własnym boisku CRESOVIĘ Siemiatycze.

 

Znaczny wpływ na poziom meczu miała trudna sytuacja kadrowa obu zespołów. CRESOVIA przyjechała do Grajewa bez doświadczonego bramkarza Rafała Karolczuka, którego zastąpił Krystian Mantur – nominalnie grający na innej pozycji. W trakcie spotkania zmienił go w bramce …trener CRESOVII Wojciech Moczulski, który grywał zazwyczaj jako obrońca, zaś zawodnik, który zaczął mecz między słupkami zamienił bramkarską bluzę na koszulkę meczową i pozostał na boisku. Rzadko spotykana sytuacja…

 

WARMIA przystąpiła do meczu bez kontuzjowanych Dzierzgowskiego, Kosikowskiego, Kossyka i Wójcickiego a także mającego w dniu meczu służbę Łukasza Wojno. Sam mecz nie był wielkim widowiskiem, choć dało się zobaczyć kilka dobrych akcji naszego zespołu. Trudno było o „fajerwerki” na boisku - WARMIA grała bez nominalnego napastnika a CRESOVIA bez nominalnego bramkarza. Zespół gości całkiem umiejętnie się bronił a nasi piłkarze byli mocno nieskuteczni. W pierwszej połowie bliscy zdobycia gola byli Nikolaichuk, Łapiński i Bukowski, ale udało się to tylko Kacprowi Śleszyńskiemu, który w 27 minucie zdecydował się na strzał z pola karnego po którym piłka wpadła do bramki.

 

 

Zaraz po przerwie cudownym strzałem popisał się Mariusz Łapiński, ale piłka odbiła się od poprzeczki – szkoda, bo byłby to przepiękny gol. Chwilę później, po ładnej akcji naszego zespołu Kamil Stawiecki ustalił wynik meczu na 2:0. I choć do końca spotkania sytuacji podbramkowych było całkiem sporo, to grajewianom brakowało skuteczności. Dwukrotnie sędzia nie uznał zdobytych bramek, dopatrując się pozycji spalonej u naszych zawodników. Tuż po zakończeniu meczu doszło do spięcia pomiędzy zawodnikami obu zespołów, po którym sędzia ukarał czerwonymi kartkami Łukasza Sobolewskiego z WARMII oraz kierownika drużyny CRESOVII i grającego trenera.

 

 

W niedzielę w kolejnym meczu WARMIA zmierzy się w Krypnie z KRYPNIANKĄ.

 

 

Skrót ze spotkania z CRESOVIĄ oraz pomeczowe wypowiedzi trenerów: https://youtu.be/nLk1AKhjE68

 

 

03.05.2023 Grajewo, Stadion Miejski im. Witolda Terleckiego

WARMIA Grajewo  – CRESOVIA Siemiatycze 2:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Kacper Śleszyński 27', 2:0 Kamil Stawiecki 48'

WARMIA: 12.Święciński –  4.Mikucki, 18.Edison (Kpt) (74' 88.Mingielewicz), 77.Zarzecki, 6.Śleszyński –  71.Bińczak, 7.Łapiński (74' 9.Witkowski), 16.Bukowski, 11.Skalski (65' 19.Polak), 21.Nikolaichuk - 20.Stawiecki (79' 72.Żbikowski)

REZERWA: 1.Sobolewski –  5.Randzio, 9.Witkowski, 19.Polak, 72.Żbikowski, 88.Mingielewicz

TRENER: Kamil Randzio

CRESOVIA : 29.Mantur – 4.Krasowski, 6.Łuba, 25.Walendziuk, 26.Łempicki, 10.Zazuliński,  8.Dawidziuk (80' 23.Czmut), 5.Tomczyk (Kpt), 15.Jeleszuk, 21.Zaleski (70' 18.Moczulski), 17.Samojluk

REZERWA: 23.Czmut, 18.Moczulski

TRENER: Wojciech Moczulski

Sędzia: Jakub Rutkowski (Podlaski ZPN)

Żółte kartki: Nikolaichuk, Polak (WARMIA), Moczulski, Krasowski (CRESOVIA)

Czerwone kartki: Łukasz Sobolewski (WARMIA), Wojciech Łopaciuk (kierownik drużyny), Wojciech Moczulski (obaj CRESOVIA) - wszyscy za niesportowe zachowanie po zakończonym meczu

 

 

Autor: Janusz Szumowski

Komentarze (1)

Powiem tak - najważniejsze 3 punkty, ale sam styl gry...cóż.
Cresovia była kompletnie osłabiona i należy uznawać za cud, że w ogóle udało się jej uzbierać wymaganą liczbę piłkarzy do protokołu meczowego. Na bramce przez cały mecz stało dwóch graczy, którzy nie są bramkarzami. Zresztą - na skrócie to dobitnie widać. Piłka kompletnie się ich nie imała. Jakim cudem Warmia nie zdołała więc tej wyraźnej dysproporcji? Cresovia nie miała bramkarza, nie miała zmienników, nie miała...nic. Nie będę szaleńcem, jeśli powiem, że tu powinna być nawet dwucyfrówka.

Mam nadzieję, że Pan Trener zrobi intensywny trening ofensywny/strzelecki, który usprawni grę w ataku. Wyraźnie szwankowało wykończenie - powtarzam po raz trzeci - przy przeciwniku grającym...bez nominalnego bramkarza.

Chociaż tyle dobrze, że wygrana...ale w bardzo humanitarnym stylu. Na Cresovię to wystarczyło, ale oczywistym jest, że jeśli Warmia chce spoglądać wyżej, musi czerpać pełnymi garściami z tego, co daje los. Nie może Nas zadowalać 'bylejakość'. A przykładem takowej było spotkanie z Cresovią.

Na horyzoncie mecz z Krypnianką. To wciąż ekipa z dołu tabeli, miłująca "wesoły futbol". Wszak czasem ma tupet sprawić psikusa i urwać punkty takim Wigrom, czy - ostatnio - Wissie. Powodzenia, Warmio!

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.